piątek, 17 lutego 2017

Prolog


Baza Sektora 35



- Paris Anderson nie żyje - oznajmił Silas Willard, dowódca Sektora 35. Kurczowo trzymając dłonie splecione za plecami, jego oczy patrzyły na otwarty biały list leżący na stole. Była na nim pieczęć Sektora 43 i 44.

- Jak to możliwe? - spytał jeden z zebranych dowódców niektórych Sektorów. - Podobno zniszczyli Punkt Omega, a wynik wojny był pewny.

- Jak widać nie. Z Punktu Omega przeżyli akurat ci z najsilniejszymi zdolnościami... wystarczającymi, aby przejąć stolicę kraju.

- Kto dokładnie przejął władze nad stolicą? - spytał inny dowódca.

- Dziewczyna znana jako Julia Ferrars. Najpierw miała robić, jako eksperyment i miała wspomóc Komitet Odnowy, ale wszystko wymknęło się z pod kontroli - wytłumaczył Willard.

- Zwykła dziewczyna? - prychnął jeden z zebranych.

- Anderson i jego syn nie wybraliby zwykłej dziewczyny, aby wspomogła Komitet Odnowy - powiedział dowódca. - Jej dotyk zabija. Wystarczy jedno zetknięcie z jej skórą, a umierasz w męczarniach. Niestety to nie jej jedyna moc, o prócz dotyku, ma jeszcze ogromną siłę. Podobno potrafi przebić beton. - Dłonie mężczyzny rzuciły stos fotografii na stół. Widniały na nich twarz Julii Ferrars, rozbitej przez nią ściany i innych wyrządzonych przez nią szkód.

- Co zrobimy? Damy jej panować? - spytał kolejny mężczyzna.

- Nie pleć głupot - warknął Willard. - Ta dziewczyna doprowadzi do upadku Komitetu Odnowy i pozostałych 554 Sektorów. Trzeba się jej pozbyć, zupełnie jak i syna Andersona, Aarona Warnera. Zdradził ojca dla tej dziewki.

- Co więc zrobimy? Jeżeli szybko nie zadziałamy, wybuchną bunty w pozostałych Sektorach. Lata pracy pójdą na marne.

Dowódca leniwie położył palec na zdjęciu dziewczyny, przysuwając je do siebie po powierzchni stołu. Wbił wzrok w oczy dziewczyny, w których kryła się niewinność jak i wewnętrzna siła. Przełknął ślinę, mówiąc:

- Będziemy odbierali jej władzę kawałek po kawałeczku. Najpierw zajmiemy się żołnierzami, potem przyjaciółmi, a na koniec Warnerem. A kiedy już zostanie sama... - Silas Willard uśmiechnął się, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów.

1 komentarz:

  1. Dobrze się zaczyna :) Życzę Ci mnóstwa weny, żebyś powaliła nas wszystkich na kolana ;)

    OdpowiedzUsuń